HISZPANIA 2018 - Dzień 9
-
DST
22.50km
-
Sprzęt SOLAR
-
Aktywność Jazda na rowerze
To ostatni dzień naszej hiszpańskiej przygody.
Po wczorajszym wałęsaniu się po mieście, przed południem
opuszczamy Alicante Hills i udajemy się na miasto. Powoli jedziemy zobaczyć,
to, co pominęliśmy wczoraj- ulicę z Grzybami i Mercator Central. Potem kawa w
uroczej caffeterii i jedziemy do marketu budowlanego po folię i taśmę do
pakowania rowerów.
Powrót do centrum,
plaża, kąpiel.
Pod wieczór udajemy się w okolice dworca centralnego, skąd
kursuje specjalny autobus na lotnisko. Zostawiam Inę z rowerami , sam udaję się
do pobliskiego sklepu rowerowego, po wczoraj umówione pudła. Pakujemy rowery i
gdy już jesteśmy gotowi do jazdy okazuje się to niemożliwe, za sprawą
zmienionego rozkładu - ze względu na obchody Wielkiego Tygodnia (parady,
korowody, zamknięte ulice itp. )
Z przygodami, dzięki pomocy sympatycznej Rosjanki (!) z
córką oraz jej znajomego, docieramy na lotnisko. Dziękujemy im za pomoc i
życzymy wszystkiego dobrego.
Rano powrót do Polski, potem autem do domu.
Podsumowując te ponad 700km przejechane po Hiszpanii, to był pięknie spędzony czas
.WARTO.
Kraj bardzo przyjaźnie nastawiony do rowerzystów, ludzie
żyjący „na lajcie”, nie robiący z niczego problemu, pachnący ogrodami
pomarańczowymi , cafeteriami. Fajnie.
Hiszpanio, nie mówimy żegnaj – mówimy do zobaczenia ;)
Kategoria (0-25km) S, Z sakwami