Odnotowuję tutaj swoje jazdy na rowerze

Robert jeździ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:663.86 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:35:54
Średnia prędkość:18.49 km/h
Maksymalna prędkość:55.90 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:41.49 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Nadmorski Park Krajobrazowy - Dzień 7

  • DST 22.16km
  • Czas 01:26
  • VAVG 15.46km/h
  • VMAX 32.60km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 czerwca 2011 | dodano: 03.07.2011

Dziś już nasz ostatni dzień pobytu na wybrzeżu. Troszke nam smutno, ale ogólnie jesteśmy zadowoleni.
Postanawiamy iść za ciosem i do samego końca wykorzystać nasz pobyt tutaj.
Do południa plażowanie, po południu wypad z rowerami do Łeby.

Dzień zaczynamy od plażowania © robd


W Łebie kierujemy się w stronę Słowińskiego Parku Narodowego.
Nie udało się nam dotrzec w to miejsce w zeszłym roku, teraz to naprawimy.
Trasę od wejścia do parku do końca pokonujemy z małym tylko przystankiem przy wyrzutni rakiet, żeby przekonać się, czy ceny biletów, o których słyszeliśmy są faktem.
Tak, 14zł za twarz (!).
Jedziemy dalej. Docieramy do wydm, gdzie spędzamy dreptając po piasku około dwie godziny.

Strzeżony parking rowerowy u stóp wydm (5zł/szt) © robd


My... © robd


Jest co focić ... © robd


Panorama Ruchomych Wydm © robd

Tutaj większa.

Wydawało to mi się trochę podobne do... Giewontu © robd


Wszędzie dużo, dużo piasku... © robd


...nawet całe góry © robd


Focę pustynię... © robd


Moczę nogi... © robd


Droga do wyjścia... © robd


Ostatnie, pamiątkowe z wydm © robd


Po opuszczeniu Słowinskiego Parku Narodowego kręcimy się po Łebie, zjadamy lodzika, ogladamy najstarszy dom (1723 r.) oraz ruiny koscioła św.Mikołaja (1357 r.). Potem rowery na auto i powrót.

Ruiny kościoła św.Mikołaja (1357r.) © robd




Pare słów podsumowania naszego nadmorskiego wypadu.
Uważamy go za bardzo udany.
Przejechane ok. 300 km, plażowanie, kąpiele, spacery brzegiem morza, zachody słońca - słowem komplet.
Wszystko uwiecznione na setkach fotek, które będzie można ogladać w deszczowe , jesienne wieczory.
Pogoda dopisała znacznie lepiej niż w zeszłym roku.
Teraz pozostaje wrócić do szarej codziennosci. Oj... to będzie bolało.


Kategoria (0-25km) S

Nadmorski Park Krajobrazowy - Dzień 6

  • DST 20.90km
  • Czas 01:24
  • VAVG 14.93km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 czerwca 2011 | dodano: 02.07.2011

Dzisiejszy dzień był przeznaczony głównie na relaks i odpoczynek po wczorajszej wyprawie.
Pogoda od rana sprzyjała. Wyskoczyliśmy na rowerach do pobliskiego Ostrowa, a właściwie to już do Karwi na plażę, by uniknąć tutejszych tłumów. Było tylko trochę mniej ludzi.

Rowery na plaży... © robd


Największa atrakcja tego dnia czekała na popołudnie.
Od paru dni nosiliśmy się z zamiarem wypożyczenia roweru i spróbowaniu czegoś innego.
Heh.. ciekawie brzmi ;)
Nie była to zwykła maszyna, tylko 2 rowery w 1, pewnie ze względu na oszczędność kół.

Największa atrakcja dzisiejszego dnia... © robd


Ina próbuje solo... © robd


...tu już cała drużyna ;) © robd


Wcale wbrew pozorom nie była to łatwa jazda.
Niesynchronicznie ustawione pedały, zwrotność tira, zarypista geometria.
Ale do opanowania ;)

Po opanowaniu sprzętu rozwijalismy już niezłe prędkości... © robd




Tradycyjnie wieczorny spacer na plażę © robd


Dopiero co wróciłem za Szwecji ;) © robd




A tutaj trasa pokonana na tandemie:


Kategoria (0-25km) S

Nadmorski Park Krajobrazowy - Dzień 5

  • DST 126.23km
  • Czas 07:01
  • VAVG 17.99km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 czerwca 2011 | dodano: 01.07.2011

Jeszcze przed wyjazdem nad morze myśleliśmy o naszej niedokończonej wyprawie na Hel z ubiegłego roku.
Żal nam wtedy było,że nie udało się dojechać do końca. Postanowiliśmy, że jak tylko będzie możliwość, to zrealizujemy ją w tym roku.
Szamani zapowiadają dużo słabszy wiatr i nieco cieplej, potwierdzają to prognozy w necie.
Decyzja - pobudka rano i ruszamy.
Ale jest "mała" zmiana planu.
Jedziemy nie na Hel, lecz do Trójmiasta i stamtad tramwajem wodnym na Hel.
Plan nieco ambitny (jak się potem okazuje), rejs o godz.15, musimy tam dotrzeć conajmniej 15 min przed czasem (ze względu na zakup biletów).
Początkowo wydaje się, że to nie problem, jednak czas ma to do siebie, że zawsze go brakuje.
Zwłaszcza jak się co rusz zatrzymujemy i robimy foty ;)

Ruszamy niespiesznie do Władysławowa "od zaplecza", potem znaną już nam ścieżką rowerową i bez problemu docieramy do Pucka.
Tam posilamy się McLodem i kierujemy się w stronę Rzucewa. Troszkę zbaczamy z kursu (tracąc cenne minuty), ale za to trafiamy na plażę na Klifie Rzucewskim. Warto było.

Malownicza ścieżka - Kępa Pucka © robd


Plaża na Klifie Rzucewskim © robd


Po małym kluczeniu odnajdujemy właściwą drogę i docieramy do Rzucewa.

Rzucewo - Zamek Jan III Sobieski © robd


Rzut okiem na zamek i w drogę. Następny przystanek Rewa. Zobaczyliśmy cypel, który oddziela cieplejsze wody Zatoki Puckiej od chłodniejszych Zatoki Gdańskiej. Podoba mi się urocza plaża nad Zatoką Pucką.
Zaczynamy powoli zauważać szybko upływający czas. Rezygnujemy z ciepłej przekąski, by udac sie jak najszybciej w kierunku portu w Gdyni.

Cypel Rewski © robd


Rewa - plaża od strony Zatoki Puckiej © robd


Docieramy do Gdyni. Niewiele ponad pół godzinki na Skwerze Kościuszki. Próbujemy wykonać fotki - liczba ludzi powala. Do tego ciasno, muszę się posiłkować fotkami panoramicznymi by objąć swym obiektywem okręty.

Gdynia - pomnik na Skwerze Kościuszki © robd


Chyba najbardziej rozpoznawalne polskie okręty - ORP Błyskawica... © robd


... Dar Pomorza © robd


Ok.13.30 ruszamy w stronę Sopotu. Nie znamy dobrze drogi. Mamy jakiś plan Trójmiasta, ale każdorazowe jego otwieranie i szukanie naszej pozycji pożera cenne nasze minuty. Postanawiamy kierować się instynktem. Najpierw jedziemy promenadą nadmorską i wydaje się być calkiem fajnie do czasu... kiedy się kończy petlą. Później schodami w górę, docieramy do Rezerwatu Przyrody Klif Redłowski, tam przez las, nieźle pod górkę. Wydostajemy się w koncu z lasu, sprawdzam na planie nasze położenie i czas. Szacuję, że do pokonania mamy jakieś 8 km - jest po 14. Dramat.
Decydujemy, że dojedziemy do głównej drogi i jeżeli tam nie będzie ścieżki rowerowej, to lecimy drogą.
Po głowie zaczynają juz na poważnie krążyć myśli, że nie damy chyba rady i wtedy pozostanie nam powrót do Władysławowa pociągiem. Brrr...
Dopadamy ścieżkę przy Alei Zwycięstwa i zaczyna się ostra jazda.
Wpadamy na Plac Zdrojowy - widać na jego końcu molo, zdążyliśmy! Pozostaje przebić się przez tłum.
Kupujemy bilet i mustrujemy się na nasz statek. Tam dopiero odpoczywamy i dochodzimy do siebie ;)
Nie zdążyliśmy nic zobaczeć, porobić jakiś sensownych fotek, a przede wszystkim zjeść ;(
Ale i tak jestesmy zadowoleni.

Wejście na sopockie molo © robd


Chyba jedna z najsłynniejszych polskich plaż... © robd


Przybywa nasz dalszy środek transportu... © robd


Wtem atakują nas piraci! © robd


Uff.. udało się, namówiliśmy ich, żeby rabowali bogatych gości hotelowych © robd


Rowerki podróżują pod pokładem... © robd


...a my na rufie © robd


Wejście do portu Hel, tu kończymy podróż tramwajem wodnym © robd


Po zejściu na ląd udajemy się w pierwszej kolejności uzupełnić utracone kalorie. Batonik i nektaryna spożyte na statku nie były w stanie zaspokoić głodu, ale zakryły dno żołądka ;)
Potem chwila kręcenia się po Helu i powrót ścieżką rowerową wzdłuż Półwyspu.

Latarnia © robd


An-2 na sportowym lotnisku k.Jastarni © robd


Zachód słońca obserwujemy z klifu nieopodal naszej bazy w Rozewiu © robd



Kategoria (pow. 100km) XXL

Nadmorski Park Krajobrazowy - Dzień 4

Niedziela, 26 czerwca 2011 | dodano: 01.07.2011

Zmęczeni już trochę trzydniową walką z wiatrem postanawiamy zrobić dzień bez roweru.
Co nie znaczy bez ruchu ;)
Szwędamy się, to na plażę poleżeć troszkę osłonięci namiotem, to na niezbędne zakupy, to w poszukiwaniu obiadku i w końcu na zachód słońca oraz na sesję latarni w Rozewiu po zachodzie.
Cały czas jednak w głowach obmyślamy plan kolejnych kilometrów na siodełku.
Myślimy też, ile jest prawdy w prognozach zapowiadających poprawę pogody.

Byliśmy poleżeć bykiem na plaży... © robd


...byliśmy obejrzeć zachód słońca... © robd


Zachód © robd


Kolejne... © robd


... oraz robiliśmy wieczorno/nocną sesję latarni. © robd



Nadmorski Park Krajobrazowy - Dzień 3

  • DST 55.12km
  • Czas 03:18
  • VAVG 16.70km/h
  • VMAX 39.90km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 czerwca 2011 | dodano: 28.06.2011

W kolejnym dniu naszego pobytu ruszamy na zaplanowaną wcześniej wycieczkę do Krokowej.
Niemalże w ostatniej chwili doczytujemy o najstarszym zabytku w okolicy.
W najwyższym punkcie Kępy Swarzewskiej w trakcie prac wykopaliskowych odkryto cmentarzysko pochodzące z epoki brązu. Kurhan datowany jest na VIII-Vi w. p.n.e.

Najstarszy zabytek na nasze trasie, Kurhan z VIII-VI w. p.n.e. © robd


Następnie dojeżdżamy do bajecznej ścieżki rowerowej. Wczoraj jechaliśmy jej niewielkim kawałkiem, dziś pokonalismy nią słuszny kawał. Ścieżka powstała w miejscu nieczynnej już lini kolei Swarzewo-Krokowa..
Równiutki asfalt, łagodne wzniesienia, żółte słupki ostrzegawcze w miejscach niebezpiecznych, znak Stop przy przecinaniu ruchliwych dróg, ławki do odpoczynku... Słowem miód! Tylko gdyby nie ten wiatr, który nam towarzyszy od przyjazdu tutaj ;(

Ścieżka rowerowa © robd


Ina gdzieś na ścieżce © robd


Widoki zapierające dech w piersiach - nic, tylko focić © robd


Panoramka ze ścieżki w stronę pn-wsch © robd

Tutaj większa.

No i dalej pociskamy ta cudną ścieżką © robd


Tutaj mój apel do polityków i innych..
SPRZEDAJCIE SZYNY I PODKŁADY I ZALEJCE NASYPY ASFALTEM !!! ;)

Nieco wychłodzeni przez chłodny wiatr docieramy do Krokowej. Podziwamy chwilę kościół, następnie szukamy jakiejś jadłodajni. Po skonsumowaniu tradycyjnego dania kuchni kaszubskiej, w postaci placka/naleśnika z gulaszem wołowym w pobliskim zajeździe zjechaliśmy do "centrum". Udajemy się pod zamek. Zamek w którym jest restauracja, to porażka dla robienia zdjęć. Wiadomo jest, że będzie pełno ludzi i samochodów. Nie jest inaczej...

Fosa i mostek na zamku w Krokowej © robd


Zamek Krokowa, jak wszędzie pełno samochodów ;( © robd


Widok od strony parku © robd


Przed opuszczeniem Krokowej zjedliśmy jeszcze dżem z gofrem (tak, to nie pomyłka).
Posileni i wzmocnieni udaliśmy się w drogę powrotną.

Początek ścieżki na dawnej stacji kolei w Krokowej © robd


Nie bylibyśmy sobą, gdzybyśmy sobie nie urozmaicili trasy. Mamy tak (chyba jak większośc), że nie bardzo lubimy wracać drogą, którą przyjechaliśmy. Postanowiliśmy w pewnym momencie opuscić wysławianą przeze mnie ścieżkę. Co nie do końca było trafnym pomysłem. Słabe oznakowanie innej pozwoliło nam zwiedzić rejony, których nie mielismy w planach ;) Szybko udalo się nam wrócić na własciwą trasę i już bez przeszkód dotrzeć do naszej bazy wypadowej.

Część trasy wiodła również bezdrożami... © robd


Po kapieli i kawce udajemy się, tym razem autem, do Władysławowa na zakupy.
To stwarza okazję zobaczenia zachodu słońca na tamtejszej plaży. Nie odpuścimy !

Zrobisz fotkę komuś, to i ktoś zrobi Tobie :) © robd


Kolejny dzień dobiegł końca... © robd



Kategoria (25-50km) M

Nadmorski Park Krajobrazowy - Dzień 2

  • DST 53.60km
  • Czas 03:15
  • VAVG 16.49km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 czerwca 2011 | dodano: 26.06.2011

Jako, że pogoda nas nie rozpieszcza i nie pozwala wystawiać swych powabnych wdzięków na plaży, postanawiamy trochę pojeździć.
Po rozmowie z naszymi gospodarzami i przestudiowaniu netu ruszamy obierając 2 cele główne.
Swarzewo - Sanktuarium oraz Groty Mechowskie.
Do Władysławowa początkowo główną drogą (brr... kostka), potem gdzies tyłami.
Docieramy do ścieżki rowerowej, która prowadzi do Pucka, niemal nad samym brzegiem Zatoki.

Władysławowo widziane z jakiegoś wzgórza © robd


Drzewa, które nas zaciekawiły © robd


Ina na ściezce rowerowej k.Swarzewa, w tle zatoka © robd


Gość idzie po łódkę, widać jak głęboko jest w zatoce ;) © robd


Docieramy do Swarzewa, tam podziwiamy sanktuarium.
Wcześniej już dowiedzielismy się czego szczególnie tam wypatrywać.
Otóż znajduje sie tam jeden z kilku w Polsce portret Matki Boskiej w... kapeluszu.
Tak! W kapeluszu. Podobno była wtedy taka moda na kapelusze, że jakiś flamandzki malaż machnął taki obraz.

Sanktuarium w Swarzewie © robd


Sanktuarium - widok z chóru © robd


Ciekawostka - jeden z niewielu w Polsce obrazów - Matka Boska w kapeluszu (!) © robd


Restauracja na molo w Pucku © robd


Cały dzień wiało. Wiało czasami konkretnie.
Nawet wysnułem teorię, że wentylatorki, których wszędzie tu pełno włączają celowo, by dmuchało nad morzem a zwłaszcza nad zatoką ;)
Może kogoś ten wiatr ucieszy, ale na przecież są jeszcze rowerzyści.
Please! Wyłączcie je na kilka dni!

Wentylatorki - jest ich pełno, włączają po to, żeby wiało i wk... rowerzystów © robd


Docieramy do Mechowa. Są tam groty, które chcieliśmy zwiedzić już w zeszłym roku.
Niestety przekonujemy się po raz kolejny, jak trudno w tym kraju byc turystą...
W sezonie, bo chyba takowy jest, Groty Mechowskie są otwarte do zwiedzania aż do godziny... 17 !!!
Tak, można powiedzieć, mogliście sprawdzić w necie, gazecie, popytać rdzennych mieszkańców, czytać ogłoszenia na płotach itp. Brak słów.
Nie jesteśmy jedynymi, którzy przyjechali "pocałować klamkę".
Ogladamy troszkę z daleka i w drogę.

Groty mechowskie... © robd


... niestety już w tym dniu nieczynne (!!!) © robd


Na otarcie łez mamy na naszej drodze niezwykle urokliwy kosciół szachulcowy (1742r), też w Mechowie .

Szachulcowy kościół w Mechowie (1742) © robd


Kościół od frontu... © robd


... i od środka © robd


Ciekawa zabudowa nieopodal © robd


W drodze powrotnej mijamy jeszcze Starzyński Dwór. Pozostała w nim dawna kaplica cysterska (XVI- XIX w.) i zabudowania gospodarcze (XVIII w.).

M.in. taka alejką dojechaliśmy do Starzyńskiego Dworu © robd


Starzyński Dwór © robd


To zdjęcie nazwałem " We francuskim lub włoskim stylu", tak mi się skojarzyła ta scena © robd


Na koniec jeszcze kilka fotek z nierowerowego, wieczornego wypadu na plażę.

To już z nierowerowego zachodu... © robd


Sunset... © robd


Widoczek... © robd



Kategoria (50-75km) L

Nadmorski Park Krajobrazowy - Dzień 1

  • DST 17.75km
  • Czas 01:21
  • VAVG 13.15km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 czerwca 2011 | dodano: 25.06.2011

Czekalismy na to prawie rok..

Nareszcie... © robd


Po dość wyczerpującej ok.12 godzinnej nocnej podróży z postojem, przygodami i burzami dotarlismy do linii brzegowej. Noc zaskakująco ciepła 17-20 st. zwiastowały fajną pogodę.
Jednak nie - chłodniej i dość silny wiatr...
Parking Kaczy Winkiel tuż przy Zatoce, tuż po wschodzie © robd


Zatoka Gdańska © robd


Zatoka oświetlona porannym słońcem © robd


Po zakwaterowaniu, kąpieli i kawce postanowiliśmy wyruszyć na maly rekonesans.

Latarnia Rozewie © robd


Lisi Jar - obelisk upamiętniający wyratowanie króla Zygmunta III Wazy, po nieudanej wyprawie po szwedzką koronę. © robd


Przy Gwieździe Północy... © robd


Widok na klif © robd


Czarna Wda © robd


Umocniona plaża w Ostrowie k.Karwi © robd


Ujście Czarnej Wdy do morza, widać ingerencję człowieka © robd


Przejażdżka się udała.
Pozostało jeszcze oczywiscie na koniec tego niezwykle długiego dnia wyjście na zachód słońca.
Uwielbiamy podziwiać ten piekny spektakl przyrody, zawsze kiedy tu jesteśmy.
Jest też okazja do "kilku" fotek ;)

Fotograf oczekuje na zachód... © robd


Na morzu tłoczno... © robd


Wieczorny spacer © robd


Widoczek © robd


Drugi widoczek © robd


Trzeci widoczek © robd


Ina foci słonko... © robd



Kategoria (0-25km) S

Kolejna wieczorna...

  • DST 42.06km
  • Czas 01:47
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 54.90km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 czerwca 2011 | dodano: 18.06.2011

Dzisiejsza atrakcja © robd


Znów pod wieczór wyskoczyłem na przejażdżkę.
Na początku pogoda nie nastrajała optymizmem.
Był nawet moment, że chciałem sobie dać spokój i zawrócić do domu.
Jadę - w każdej chwili mogę to zrobić...

Początkowo nie wesoło... © robd


Zwinęli mi drogę !!! © robd


Mister Mrówek © robd


Podładowanie kalorii © robd


O dziwo, im bliżej było wieczora, tym ładniejsza pogoda sie robiła.
Chmury gdzieś rozwiało i zrobiło sie całkiem przyjemnie.

Im później, tym ładniej się robiło... © robd


... cieszyłem się, że nie wróciłem do domu wcześniej © robd


Kłos © robd

Już byłem blisko domu, gdy kątem oka zauważyłem dziwny kształt.
Balon, już nadmuchany i prawie gotowy do lotu. Postanowiłem podjechać bliżej.

Gościu dał "po gazie" i dosłownie, i w przenośni... © robd


I z piskiem (pasażerów) ruszył... © robd


Balon © robd



Kategoria (25-50km) M

Nad Jezioro Goczałkowickie

  • DST 50.74km
  • Czas 02:06
  • VAVG 24.16km/h
  • VMAX 54.20km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 czerwca 2011 | dodano: 17.06.2011

Pod wieczór, gdy już udało mi się wygospodarować trochę czasu (a ostatnio go jakos mało), wyrwałem sie na parę kilometrów.

Piękne niebo © robd


W Strumieniu przy fontannie solankowej kilkanaście wdechów jodku.
Już za parę dni bedę zasysał paszczą jego wielkie ilości, grzebał w piasku i moczył nogi w słonej wodzie :)

Fontanna w Strumieniu © robd



Później nad Jezioro Goczałkowickie...

Widziane z drogi 939... © robd


... i z brzegu © robd


Inne hobby, spokojniejsze niż rower ;) © robd


Po drodze mijam spichlerz w Strumieniu © robd


... i na stawy na zachód słońca.

Trawa jakaś © robd


Liść paproci © robd


Rowerek... © robd


Typowe z zachodu ;) © robd


Kolorowo... © robd




Kategoria (50-75km) L

Okolica

  • DST 29.60km
  • Czas 01:15
  • VAVG 23.68km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 czerwca 2011 | dodano: 15.06.2011

Miałem tylko godzinkę. Musiałem odreagować 1,5 godz. pobyt w banku.
Troszkę ;) okrężną drogą po Inę.
Niestety przeliczyłem się trochę i małe spóźnienie ;(


Kategoria (25-50km) M