Odnotowuję tutaj swoje jazdy na rowerze

Robert jeździ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:663.86 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:35:54
Średnia prędkość:18.49 km/h
Maksymalna prędkość:55.90 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:41.49 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Kierunek Wodzisław Śląski

  • DST 41.51km
  • Czas 02:16
  • VAVG 18.31km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 czerwca 2011 | dodano: 13.06.2011

Jakiś czas temu Ina wyczytała, że nieopodal nas, w Wodzisławiu Śl. jest zabytkowa Baszta Rycerska (1867-68) zwana też Wieżą Romantyczną.
Jedziemy! Przy okazji pooglądamy Balaton, kąpielisko leśne.

Powoli powstająca A1 w okolicy Połomii © robd


Dotarliśmy bez problemu do lasu, gdzie miała stać wieża. Problemem było znalezienie jej w gąszczu...

Jeździmy, szukamy w górze... © robd


... też i w dole. © robd


W końcu ... © robd


Nieopodal jest kapielisko.

Balaton ukryty w lesie © robd


Potem wpadliśmy do rynku tradycyjnie skonsumić loda.

Jajcarski zegar słoneczny ;) © robd


Rynek - Wodzisław Śląski © robd


Jedna z uliczek, z kościołem © robd


Rynek again... © robd


A1 w drodze powrotnej - Mszana © robd


W drodze powrotnej odebranie mapy w empiku.

Mokradła, część dżungli w ponad 90-tysięcznym Jastrzębiu (!) Brr... © robd



Kategoria (25-50km) M

Niedzielny lajcik

  • DST 28.86km
  • Czas 01:30
  • VAVG 19.24km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 czerwca 2011 | dodano: 13.06.2011

Wybraliśmy się z Iną w odwiedziny do znajomych.
Spokojna jazda, parę fotek po drodze, potem pogawędka ... i opóźniony troszkę powrót. Po zachodzie słońca szybko i dość mocno się ochłodziło.


Zaraz ruszamy © robd


Mały biały domek... ;) © robd


Gdzieś w polu kukurydzy © robd


Jakaś znajoma bikerka ;) © robd


Grupa seniorek przybyła na mszę - Pielgrzymowice © robd


Część poczęstunku, mniam.... © robd


Posiedziało się i trzeba wracać o zachodzie i w chłodzie © robd




Kategoria (25-50km) M

Wieczorne kręcenie...

  • DST 53.20km
  • Czas 02:18
  • VAVG 23.13km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 czerwca 2011 | dodano: 11.06.2011

Odwiozłem Inę do pracy (he he jak to brzmi) i potem wiedziony chęcią pokręcenia paru kilometrów zwiedziłem okolicę.
Najpierw do Zebrzydowic a potem pomysł na fotki zachodzącego słońca na stawach k.Pawłowic.
Wieczorem chłodno.

Nad stawem w Zebrzydowicach © robd


Z księżycem w tle... © robd


Kolorowy widoczek © robd


W drodze mały jubileusz ;)
W międzyczasie 2k ;) © robd


Zapatrzony... © robd


Zachodzik... © robd


Odbicie... © robd



Kategoria (50-75km) L

Polowanie na żaby

  • DST 21.91km
  • Czas 01:05
  • VAVG 20.22km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 czerwca 2011 | dodano: 08.06.2011

Pogoda dziś nie za bardzo zachęcała do wyjscia na rower.
Jednak postanowiliśmy się przejechać choć trochę.
Dotarliśmy nad stawy k.Pawłowic i zaczęło się...
Rzeź niewiniątek!!! Oczywiście polowanie bezkrwawe.
Osoby o słabszych nerwach mogą śmiało oglądać zdjęcia, nie są drastyczne ;)

Pierwsza z mieszkanek stawu k. Pawłowic © robd


To pewnie jej siostra © robd


Ina również foci żabki ;) © robd


To jeszcze drugą siostrę tej pierwszej © robd


I na końcu ich brat ;) © robd


Tak, jak przewidywaliśmy zaczęło się mocniej chmurzyć i deszcz wisiał w powietrzu.
Wróciliśmy do domu.

I tą alejką pojechaliśmy dalej... © robd


Ina testuje nową dróżkę w lesie © robd


The mak © robd



Kategoria (0-25km) S

Po okolicy i po Inę

  • DST 21.27km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.27km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 czerwca 2011 | dodano: 07.06.2011

Dziś miałem tylko około godzinki wolnej i wybrałem się po Inę troszkę okrężną drogą ;)


Kategoria (0-25km) S

MuNK (part 2)

  • DST 32.73km
  • Czas 02:08
  • VAVG 15.34km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 czerwca 2011 | dodano: 07.06.2011

Kurczę, ostatnio ciągle mi brakuje czasu.
Nie skrócili czasem doby ? Bo nie ogladałem ostatnio wiadomości.

Zapowiadana druga częśc relacji z Mityngu u Niezależnych Kajmanów.

Pobudka rano, zgodnie z nocnymi ustaleniami. Wydawało mi się, że spałem tylko kwadrans ;)
Wychodzę z namiotu, patrzę i oczom nie wierzę... Bikestatowicze siedzą w kręgu, jak przy ognisku i dyskutują.
Wygladało jakby się w ogóle nie kładli spać, jednak zaprzeczają, wstali wcześniej. Uff...
Na śniadanie mały basen wspaniałego twarożku ze szczypiorkiem i rzodkiewką. Poranna kawka, przebieranie i gotowi na nowe wyzwania.
Pierwszym etapem była zapora w Porąbce, ponieważ wczoraj się spieszyliśmy i nie było fotek.
Dzis nadrabiamy.

Widok z zapory w Porąbce na Jezioro Międzybrodzkie © robd


Kolejny etap, to najbardziej chyba znane współczesne ruiny - Kozubnik, a właściwie to co po nim zostało.

Ela przywiodła nas do Kozubnika... © robd


Piotr przedstawia nam część jego historii, słuchamy z ciekawością.

...a Piotr opowiedział jego historię. © robd


Jeden z budynków Kozubnika © robd


Zjazd w dół i przemieszczamy się w kierunku Wielkiej Puszczy.
Ech... kolejne miejsce, które urzeka nas swym pięknem.

Ekipa BS przecina Wielką Puszczę © robd


Jedziemy, rozmawiamy, podziwiamy, focimy aż do miejsca odpoczynku przed kolejnym wyzwaniem.
Przełęcz Beskidek.
Może nie brzmi strasznie, ale na żywo robi potężne wrażenie. Wdrapaliśmy się na podobno jeden z najtrudniejszych podjazdów w okolicy. Krzyśkowi było jednak mało i ostatni, najbardziej stromy odcinek pokonał... 4 razy (!). Szacun.

Czekamy na przełęczy na Krzyśka... © robd


...który wjeżdża ostatni, stromy odcinek....czwarty raz z rzędu!!! © robd


Ostry i szybki zjazd w dół, obieramy kierunek na kaskade Rzyczanki.

Rzyczanka... © robd


Przemek postanowił schłodzić opony © robd


Oglądaliśmy wielokrotnie to miejsce na fotach Eli i Piotra. Jednak na żywo, to jest to! Z otwartymi ustami podziwiamy to dzieło natury.

Docieramy do sławnej już Kaskady Rzyczanki © robd


Widoki powalające © robd


Nic dziwnego, że wszyscy uwieczniają © robd


Niektórzy pozują do słitfoci ;) © robd


Stąd się rozpędzę i tam wyląduję, a Ty Elu mnie filmuj tylko nie faluj ;) © robd


Przemek foci © robd


Ech... pięknie tam © robd


Wypoczywamy. Niebo jeszcze ładne... © robd


W oddali słychać pierwsze odgłosy nadchodzącej burzy. Z początku nie wygląda groźnie, jednak z minuty na minutę pogoda dramatycznie pogarsza się.

Parę minut później już mniej fajne... © robd


Pogoda załamuję się w parę minut © robd


Dopada nas potężna burza. Udaje się nam dostać 6-osobową grupą pod wiatę przystanku autobusowego, gdzie spędzamy ... około dwie godziny ulewy, grzmotów, gradobicia, znów ulewy, znów gradobicia i tak w kółko. Pozostała część grupy jest jak się później okazuje kilkadziesiąt metrów od nas.
Sytuację pogarsza fakt utraty sygnału wszystkich sieci gsm. Jednak Piotrowi udaje się w końcu zdzwonić z Marcinem, który rusza w odsieczą. Przyjeżdża samochodem i zabiera nas z rowerami, abyśmy mogli zdążyć do domu, ponieważ Ilona ma zobowiązania wobec swego pracodawcy (dyżur od 19). W drodze pomagamy zlokalizować Iwonę. Docieramy do domu na czas, przemoczeni ale zadowoleni.
Potem w wieczornej rozmowie z Piotrem ze zgrozą dowiaduję się o wydarzeniach, jakie miały miejsce już po naszym odjeździe. Elu i Andrzeju życzymy szybkiego powrotu do formy!

W tym miejscu chciałbym podziękowac wszystkim, którzy tam byli, których udało się poznać i świetnie spędzic czas. Wróciliśmy do domu naładowani pozytywną energią, która pewnie wystarczy nam na jakis czas.
Szczególne podziekowania należą się Eli i Piotrowi za zaangażowanie w zorganizowanie takiego przedsięwzięcia.
WIELKIE DZIĘKI.


Kategoria (25-50km) M

MuNK (part 1)

  • DST 46.22km
  • Czas 02:44
  • VAVG 16.91km/h
  • VMAX 55.90km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 czerwca 2011 | dodano: 06.06.2011

W końcu udało się znaleźć czas na dokonanie wpisu z NIESAMOWITEJ imprezy, w której mielismy zaszczyt wziąć udział. Niestety życie, to nie sam rower i BS. A szkoda ;)

Ze zniecierpliwoeniem odliczaliśmy dni, a potem godziny pozostające do spotkania.
W piątkowy wieczór już wszystko przygotowane...
Pobudka w sobotę pakowanie auta i w drogę... wreszcie!
Kiedyś byliśmy w tamtych stronach samochodem, teraz cieszyliśmy się bardzo, bo mieliśmy okazję zwiedzić okolicę na rowerach.
Ale chyba nie to było najważniejsze, ważniejsze było, że bedziemy mieć okazję poznać innych z BS.
Wbrew naszym obawom okazało się, że dotarliśmy jako pierwsi.
Po przywitaniu z Gospodarzami i wypakowaniu rowerów, zaczęli przybywać pozostali usczestnicy tego sławnego już w tej części Europy zlotu.

Przybywają kolejni uczestnicy - Przemek i Mariusz © robd


W centrum dowodzenia robiło się coraz bardziej gwarno... © robd


Powitania, kawka, przebieranie się i zbiórka do wyjazdu.
Pierwszy nas cel wycieczki, to wizyta w Elektrowni Żar, którą dla nas załatwił Piotr.

Ekipa BS w drodze do Elektrowni Żar © robd


W oczekiwaniu na wejście można już podziwiać piękno okolicy © robd


Troszkę sprzętu... © robd


Po niej przyszła pora kolejny punkt wycieczki.
Żar z nieba i Żar do zdobycia.
Każdy zaczął wspinaczkę w swoim tempie.
Jechałem raz przyspieszając, to zwalniając, bądź całkowice się zatrzymując by uwiecznić walczących bikerów albo widoki.

Musimy się znaleźć gdzieś tam w górze... © robd


W czasie podjazdu było gdzie zawiesić wzrok © robd


Rafał pnie się w górę © robd


"Na kole" siedzą mu Ilona z Piotrem... © robd


Lotnisko umiejscowione na zboczu góry © robd


Na górze czekała na nas niespodzianka. Ela udekorowała każdego zdobywcę szczytu własnoręcznie wykonanymi pamiątkowymi medalami. Jak się okazalo, dla prawie wszystkich był to pierwszy medal zdobyty za kręcenie korbami ;)

Każdy został udekorowany - tu Piotr dumnie prezentuje swoje trofeum © robd


Kto żyw dobył aparatu i oddał się wykonywaniu fotek. Ech... było na co popatrzeć.

Wreszcie, po pokonaniu podjazdu podziwiamy - widok w stronę północną... © robd


... i południową © robd


Panorama z góry Żar © robd


Tu większa.

Po seriach fotek zasiedliśmy w jednej z knajp na zimny "izotonik" i co nieco na ząb.

Ekipa BS opanowała całą knajpę © robd


Z oddali zaczęły napływać niepokojące dźwięki i błyski, jakby to nam robiono foty.
Pamiątkowa fotka i szybki zjazd do naszej bazy.
Tam przy wspaniałym, gorącym bigosie (Ela)
Ela serwuje potrawę...... zapomniałem nazwy ;( © robd

, smacznym cieście (Ilona), kawie (samoobsługa) i "izotoniku"(rodzimych browarów) rozpoczęły się rozmowy, wspomnienia i różne opowieści. Nie jest tajemnicą, że w większości na tematy rowerowe ;)


Poderwaliśmy się szybko na wieść, że nieopodal sa ruiny jakiegoś zamku. Hajda na koń i w drogę.
Wypad niezbyt długi, jednak wymagajacy. Za to zjazd miód!

Pniemy się na górę Wołek © robd


Piotr, Czesław i Mariusz © robd


Landszafcik © robd


Off-roadowcy szukali choć kawałka ziemi nie pokrytego asfaltem © robd


Przyszła pora na część towarzysko-artystyczno-sportowo-konsumpcyjną. Słowem OGNISKO!

Ukoronowanie dnia © robd


Nie podejmę się opisania, co się tam działo, nie dam rady.
Wymienię tylko kilka kluczowych akcji:
-pamiątkowe, limitowane śpiewniki od Krzyśka
-koncert muzyczny zespołu The Bikestats
-falowanie Eli
-skoki przez pagaj
-stonoga
-mikrofalowanie Eli
-mała próbka możliwości Krzyśka przy "naczynku" z bigosem

Drużyna BS odpoczywa (czynnie) przy ognisku... © robd


... tu jeszcze w bezruchu ;) © robd


Wreszcie chyba ku uciesze sąsiedztwa ekipa udała się na w pełni zasłużony odpoczynek.
Wszak jutro drugi dzień ...
CDN...



Kategoria (25-50km) M