MuNK (part 1)
-
DST
46.22km
-
Czas
02:44
-
VAVG
16.91km/h
-
VMAX
55.90km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu udało się znaleźć czas na dokonanie wpisu z NIESAMOWITEJ imprezy, w której mielismy zaszczyt wziąć udział. Niestety życie, to nie sam rower i BS. A szkoda ;)
Ze zniecierpliwoeniem odliczaliśmy dni, a potem godziny pozostające do spotkania.
W piątkowy wieczór już wszystko przygotowane...
Pobudka w sobotę pakowanie auta i w drogę... wreszcie!
Kiedyś byliśmy w tamtych stronach samochodem, teraz cieszyliśmy się bardzo, bo mieliśmy okazję zwiedzić okolicę na rowerach.
Ale chyba nie to było najważniejsze, ważniejsze było, że bedziemy mieć okazję poznać innych z BS.
Wbrew naszym obawom okazało się, że dotarliśmy jako pierwsi.
Po przywitaniu z Gospodarzami i wypakowaniu rowerów, zaczęli przybywać pozostali usczestnicy tego sławnego już w tej części Europy zlotu.Przybywają kolejni uczestnicy - Przemek i Mariusz
© robdW centrum dowodzenia robiło się coraz bardziej gwarno...
© robd
Powitania, kawka, przebieranie się i zbiórka do wyjazdu.
Pierwszy nas cel wycieczki, to wizyta w Elektrowni Żar, którą dla nas załatwił Piotr.Ekipa BS w drodze do Elektrowni Żar
© robdW oczekiwaniu na wejście można już podziwiać piękno okolicy
© robdTroszkę sprzętu...
© robd
Po niej przyszła pora kolejny punkt wycieczki.
Żar z nieba i Żar do zdobycia.
Każdy zaczął wspinaczkę w swoim tempie.
Jechałem raz przyspieszając, to zwalniając, bądź całkowice się zatrzymując by uwiecznić walczących bikerów albo widoki.Musimy się znaleźć gdzieś tam w górze...
© robdW czasie podjazdu było gdzie zawiesić wzrok
© robdRafał pnie się w górę
© robd"Na kole" siedzą mu Ilona z Piotrem...
© robdLotnisko umiejscowione na zboczu góry
© robd
Na górze czekała na nas niespodzianka. Ela udekorowała każdego zdobywcę szczytu własnoręcznie wykonanymi pamiątkowymi medalami. Jak się okazalo, dla prawie wszystkich był to pierwszy medal zdobyty za kręcenie korbami ;)Każdy został udekorowany - tu Piotr dumnie prezentuje swoje trofeum
© robd
Kto żyw dobył aparatu i oddał się wykonywaniu fotek. Ech... było na co popatrzeć.Wreszcie, po pokonaniu podjazdu podziwiamy - widok w stronę północną...
© robd... i południową
© robdPanorama z góry Żar
© robd
Tu większa.
Po seriach fotek zasiedliśmy w jednej z knajp na zimny "izotonik" i co nieco na ząb.Ekipa BS opanowała całą knajpę
© robd
Z oddali zaczęły napływać niepokojące dźwięki i błyski, jakby to nam robiono foty.
Pamiątkowa fotka i szybki zjazd do naszej bazy.
Tam przy wspaniałym, gorącym bigosie (Ela)Ela serwuje potrawę...... zapomniałem nazwy ;(
© robd
, smacznym cieście (Ilona), kawie (samoobsługa) i "izotoniku"(rodzimych browarów) rozpoczęły się rozmowy, wspomnienia i różne opowieści. Nie jest tajemnicą, że w większości na tematy rowerowe ;)
Poderwaliśmy się szybko na wieść, że nieopodal sa ruiny jakiegoś zamku. Hajda na koń i w drogę.
Wypad niezbyt długi, jednak wymagajacy. Za to zjazd miód!Pniemy się na górę Wołek
© robdPiotr, Czesław i Mariusz
© robdLandszafcik
© robdOff-roadowcy szukali choć kawałka ziemi nie pokrytego asfaltem
© robd
Przyszła pora na część towarzysko-artystyczno-sportowo-konsumpcyjną. Słowem OGNISKO!Ukoronowanie dnia
© robd
Nie podejmę się opisania, co się tam działo, nie dam rady.
Wymienię tylko kilka kluczowych akcji:
-pamiątkowe, limitowane śpiewniki od Krzyśka
-koncert muzyczny zespołu The Bikestats
-falowanie Eli
-skoki przez pagaj
-stonoga
-mikrofalowanie Eli
-mała próbka możliwości Krzyśka przy "naczynku" z bigosemDrużyna BS odpoczywa (czynnie) przy ognisku...
© robd... tu jeszcze w bezruchu ;)
© robd
Wreszcie chyba ku uciesze sąsiedztwa ekipa udała się na w pełni zasłużony odpoczynek.
Wszak jutro drugi dzień ...
CDN...
Kategoria (25-50km) M
komentarze
pozdrawiam:)
Pozdrawiam.