(pow. 100km) XXL
Dystans całkowity: | 7392.96 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 361:41 |
Średnia prędkość: | 19.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.00 km/h |
Liczba aktywności: | 62 |
Średnio na aktywność: | 119.24 km i 6h 14m |
Więcej statystyk |
Nadmorski Park Krajobrazowy - Dzień 5
-
DST
126.23km
-
Czas
07:01
-
VAVG
17.99km/h
-
VMAX
42.90km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jeszcze przed wyjazdem nad morze myśleliśmy o naszej niedokończonej wyprawie na Hel z ubiegłego roku.
Żal nam wtedy było,że nie udało się dojechać do końca. Postanowiliśmy, że jak tylko będzie możliwość, to zrealizujemy ją w tym roku.
Szamani zapowiadają dużo słabszy wiatr i nieco cieplej, potwierdzają to prognozy w necie.
Decyzja - pobudka rano i ruszamy.
Ale jest "mała" zmiana planu.
Jedziemy nie na Hel, lecz do Trójmiasta i stamtad tramwajem wodnym na Hel.
Plan nieco ambitny (jak się potem okazuje), rejs o godz.15, musimy tam dotrzeć conajmniej 15 min przed czasem (ze względu na zakup biletów).
Początkowo wydaje się, że to nie problem, jednak czas ma to do siebie, że zawsze go brakuje.
Zwłaszcza jak się co rusz zatrzymujemy i robimy foty ;)
Ruszamy niespiesznie do Władysławowa "od zaplecza", potem znaną już nam ścieżką rowerową i bez problemu docieramy do Pucka.
Tam posilamy się McLodem i kierujemy się w stronę Rzucewa. Troszkę zbaczamy z kursu (tracąc cenne minuty), ale za to trafiamy na plażę na Klifie Rzucewskim. Warto było. Malownicza ścieżka - Kępa Pucka
© robdPlaża na Klifie Rzucewskim
© robd
Po małym kluczeniu odnajdujemy właściwą drogę i docieramy do Rzucewa.Rzucewo - Zamek Jan III Sobieski
© robd
Rzut okiem na zamek i w drogę. Następny przystanek Rewa. Zobaczyliśmy cypel, który oddziela cieplejsze wody Zatoki Puckiej od chłodniejszych Zatoki Gdańskiej. Podoba mi się urocza plaża nad Zatoką Pucką.
Zaczynamy powoli zauważać szybko upływający czas. Rezygnujemy z ciepłej przekąski, by udac sie jak najszybciej w kierunku portu w Gdyni.Cypel Rewski
© robdRewa - plaża od strony Zatoki Puckiej
© robd
Docieramy do Gdyni. Niewiele ponad pół godzinki na Skwerze Kościuszki. Próbujemy wykonać fotki - liczba ludzi powala. Do tego ciasno, muszę się posiłkować fotkami panoramicznymi by objąć swym obiektywem okręty.Gdynia - pomnik na Skwerze Kościuszki
© robdChyba najbardziej rozpoznawalne polskie okręty - ORP Błyskawica...
© robd... Dar Pomorza
© robd
Ok.13.30 ruszamy w stronę Sopotu. Nie znamy dobrze drogi. Mamy jakiś plan Trójmiasta, ale każdorazowe jego otwieranie i szukanie naszej pozycji pożera cenne nasze minuty. Postanawiamy kierować się instynktem. Najpierw jedziemy promenadą nadmorską i wydaje się być calkiem fajnie do czasu... kiedy się kończy petlą. Później schodami w górę, docieramy do Rezerwatu Przyrody Klif Redłowski, tam przez las, nieźle pod górkę. Wydostajemy się w koncu z lasu, sprawdzam na planie nasze położenie i czas. Szacuję, że do pokonania mamy jakieś 8 km - jest po 14. Dramat.
Decydujemy, że dojedziemy do głównej drogi i jeżeli tam nie będzie ścieżki rowerowej, to lecimy drogą.
Po głowie zaczynają juz na poważnie krążyć myśli, że nie damy chyba rady i wtedy pozostanie nam powrót do Władysławowa pociągiem. Brrr...
Dopadamy ścieżkę przy Alei Zwycięstwa i zaczyna się ostra jazda.
Wpadamy na Plac Zdrojowy - widać na jego końcu molo, zdążyliśmy! Pozostaje przebić się przez tłum.
Kupujemy bilet i mustrujemy się na nasz statek. Tam dopiero odpoczywamy i dochodzimy do siebie ;)
Nie zdążyliśmy nic zobaczeć, porobić jakiś sensownych fotek, a przede wszystkim zjeść ;(
Ale i tak jestesmy zadowoleni.Wejście na sopockie molo
© robdChyba jedna z najsłynniejszych polskich plaż...
© robdPrzybywa nasz dalszy środek transportu...
© robdWtem atakują nas piraci!
© robdUff.. udało się, namówiliśmy ich, żeby rabowali bogatych gości hotelowych
© robdRowerki podróżują pod pokładem...
© robd...a my na rufie
© robdWejście do portu Hel, tu kończymy podróż tramwajem wodnym
© robd
Po zejściu na ląd udajemy się w pierwszej kolejności uzupełnić utracone kalorie. Batonik i nektaryna spożyte na statku nie były w stanie zaspokoić głodu, ale zakryły dno żołądka ;)
Potem chwila kręcenia się po Helu i powrót ścieżką rowerową wzdłuż Półwyspu.Latarnia
© robdAn-2 na sportowym lotnisku k.Jastarni
© robdZachód słońca obserwujemy z klifu nieopodal naszej bazy w Rozewiu
© robd
Kategoria (pow. 100km) XXL
Karkoszczonka i Salmopol
-
DST
128.20km
-
Czas
06:02
-
VAVG
21.25km/h
-
VMAX
56.90km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Podczas wczorajszego kręcenia zaczęła mi chodzić po głowie jakaś wycieczka w góry.
Zdecydowałem, że jak tylko pogoda pozwoli, to pojadę przez do Szczyrku przez Karkoszczonkę (729 mnpm), potem przez Salmopol (934 mnpm) do Wisły i stamtąd do domu.
Wcześnie rano pobudka, sprawdzenie pogody, pakowanie i... w drogę.Konie na wybiegu w Ochabach
© robd
Początkowo słońce jakieś takie zamglone, mgły w ogóle prawie wszędzie w niższych miejscach.
Gdzieś po drodze termometr wyswietlał temperaturę 18 stopni, myślę sobie idealnie, brak ostrego słońca, nie za ciepło.
Wykorzystując wczesną porę, brak dużego ruchu a przede wszystkim brak ciężarówek do Skoczowa pojechałem DK81.Bładnica zasila Wisłę
© robdStopień wodny na Brennicy
© robd
Niestety już w Brennej powietrze stało się przejrzyste, wyszło slońce i zaczęło grzać. Kolejny napotkany termometr pokazywał już 28 st. ;(
Praktycznie od Brennej zaczął się podjazd...W trakcie podjazdu
© robdKurde, ciągle w górę ;(
© robd
Pewnych miejsc nawet nie próbowałem forsować rowerem, nie dało się...Tu trzeba podprowadzić...
© robd
Po wgramoleniu się na Karkoszczonkę mały popas, banan i reszta picia z bidonu.Na przełęczy
© robdUzupełnienie kalorii i płynów
© robdSkrzyczne
© robdWidoki cudne...
© robd
Potem zjazd w dół. Fajnie ;)
Uzupełnienie płynów i ... dalej w górę.
Duszno, powietrze takie "przedburzowe" i palące słońce dały popalić.
Widoki za to wynagradzają włożony wysiłek.Pięknych widoków co niemiara...
© robdInny widoczek, z fajną chatką...
© robdWidok z Przełęczy Salmopolskiej
© robdPrawie jak Alpy...
© robdMój dzielny rumak odpoczywa...
© robd
15 minutowy odpoczynek, kilka fotek i w dół ;)
W Wiśle już podczas zjazdu dało się wyczuć dość silny, chłodny wiatr, zwiastujący zbliżającą się zmianę pogody.Coraz więcej chmur zaczyna się pojawiać...
© robd... a to nie zwiastuje nic dobrego
© robd
Decyzja jedna spieprzać stąd jak najszybciej w strone domu.Zeskok skoczni w Malince
© robdStopień wodny - Wisła Czarne
© robd
Wiatr praktycznie całą drogę powrotną, kilkuminutowy deszcz w Bąkowie.
Kategoria (pow. 100km) XXL
Wisła
-
DST
102.91km
-
Czas
05:14
-
VAVG
19.66km/h
-
VMAX
56.90km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy raz w tym roku w krótkich spodenkach :-)
Pierwszy raz w tym roku ponad 100 km :-)
Początkowo plan był taki, że mieliśmy się spotkać z Elą i Piotrkiem i razem popedałować po naszej okolicy.
Niestety nie dogadaliśmy się i musieliśmy wymyślić coś innego.
Padło na Wisłę.
Początek drogą 81 (potężny ruch w kierunku południowym), za Skoczowem ucieczka na ścieżkę rowerową. Powrót ścieżką i bocznymi drogami.
W Ustroniu i Wisle zatrzęsienie rowerzystów, rolkarzy ...no i w ogóle ludzi.Wiosna pełną gębą ;-)
© robdPierwszy postój w Ochabach
© robdJakiś czas potem w Ustroniu...
© robdNa Czantorii chyba jeszcze można poszusować :-)
© robdAmfiteatr w Wiśle
© robdTu zaczynał Małysz
© robdPrasy w Muzeum Kuźnictwa
© robdIna na "starym" rynku
© robdRowery dwa...
© robdIna w akcji ;-)
© robdSssssssnake!!!
© robd
Kategoria (pow. 100km) XXL
Kubalonka
-
DST
130.49km
-
Czas
06:48
-
VAVG
19.19km/h
-
VMAX
56.90km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od dawna planowaliśmy z Iną te wycieczkę. Wreszcie dziś dopiero pogoda nam dopisała i w końcu wybraliśmy się.
Zaczęło się od uroczystego oznakowania naszych rowerków naklejkami otrzymanymi od Eli, do tej pory były brudne i nie było sensu nawet próbować ich przykleić ;(Wreszcie oznakowany...
© robd
Pogoda dziś sprzyjała fotografowaniu, stąd zarzucam masą zdjęć.Jeden z mostów na trasie, okolica Skoczowa
© robdKolejny - już w Ustroniu
© robdSpomiędzy zarośli wyłonił się piękny widok na Czantorię
© robdIna w trakcie podjazdu...
© robd... przerywanego podziwianiem widoków i foceniem
© robdI ostatnie metry, zmęczona ale zadowolona ;)
© robdJeden z pięknych widoków z trasy
© robdPanorama przełęczy Kubalonka widziana z Ośrodka Sportów
© robdNasze rumaki odpoczywają ;)
© robdOznakowanie nie powala
© robdKolejny widok z trasy...
© robdZameczek Prezydencki
© robdPanorama na jez.Czerniańskie z lądowiska helikopterów
© robdJa na środku lądowiska ;)
© robdPanoramka jeziora Czerniańskiego
© robdFotek dziś zrobiliśmy chyba milion ;)
© robdW drodze powrotnej trzeba było zatankować
© robdWpadłem na genialny pomysł umycia roweru (photo by Ina, thx)
© robdEfekt widoczny natychmiast ;)
© robd
Mapa z GPS niestety nie cała, ponieważ po ok. 8 godz odbiornik padł...
Kategoria (pow. 100km) XXL
Ustroń - ucieczka przed burzą
-
DST
103.08km
-
Czas
05:05
-
VAVG
20.28km/h
-
VMAX
55.90km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po raz pierwszy w tym roku wybraliśmy się z Iną do Ustronia.
Zaczęło się źle, nawet fatalnie. Na ok.15 kilometrze nastąpiło, jak to określają kroniki policyjne, "najechanie na tył pojazdu poprzedzającego". Na szczęście poza kilkoma niegroźnymi, lecz bolesnymi ranami oraz skrzywionym hakiem przerzutki nic się nie stało. Na tak podniesionym poziomie adrenaliny i przy zaciśniętych zębach sprawczyni ruszyliśmy dalej.
Ustroń powitał nas niezbyt gościnnie. Pozwolił tylko łyknąć mrożoną kawę oraz piwko i zaraz zaczął straszyć burzą. Grzmiał i grzmiał, to ruszyliśmy do domku z myślą, że zdążymy przed zmoknięciem. Niestety nie ...Most wiszący w Ustroniu
© robdWisząca kładka w Ustroniu-Polanie
© robdWidok w kierunku Wisły z jednego z mostów Ustronia
© robd
Mapa z GPS.
Kategoria (pow. 100km) XXL
Podwójny wyjazd
-
DST
106.29km
-
Czas
05:16
-
VAVG
20.18km/h
-
VMAX
47.10km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza setka w tym sezonie :-)
Dzisiaj udało się dwa razy wyjechać.
Pierwsza, dopołudniowa wycieczka, to jakiś czas zapowiadany wyjazd z kolegą Robertem do drugiego kolesia - Lecha. Początkowo w trójkę - Robert, jego syn i ja, potem już w piątkę - Lechu też wyjechał po nas do Strumienia z synem. Po kawce i ciachu wypadzik na wał zbiornika goczałkowickiego i do domku.Niebo bajkowe dziś
© robd
Bobry powaliły tam sporo drzew, m.in dwa widoczne na zdjęciu.Bobry zrobiły miejsce do zdjęcia :-)
© robdEfekt ich działania
© robdTu już po wszystkim
© robdKościół w Pielgrzymowicach
© robd
Powrót do domu na obiad i formułę. Po południu zachęcony wcześniejszą wycieczką, postanowiłem się wybrać drugi raz, dokręcić do setki.Rodzinka
© robdWnętrze byłego dworca PKP w Pawłowicach
© robdInstrukcja kasowania biletu :-)
© robd
Na 86 kilometrze miało miejsce dla mnie przykre wydarzenie, którego skutki teraz odczuwam i pewnie będę odczuwał jeszcze co najmniej kilka dni. Solidnie stłuczony łokieć i obita kość miednicy :-(Jeden z efektów gleby ...
© robd
Mimo to zdecydowałem jechać dalej niesiony chęcią porobienia fajnych zdjęć. Wtedy jeszcze tak nie bolało, było rozgrzane.Zwierz...
© robdDer Heimat Melodie
© robdPiękna dróżka ...
© robdChyba perkoz (ale nie znam się)
© robdStaw
© robdByć jak Robert Kubica ....
© robd
Trasa dopołudniowa z GPS.
Trasa popołudniowa z GPS.
Kategoria (pow. 100km) XXL
Naj...
-
DST
134.37km
-
Czas
07:13
-
VAVG
18.62km/h
-
VMAX
54.36km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ukoronowanie sezonu.
Naj...dłuższa wycieczka,
Naj...większe przewyższenie (1039m)
Naj...wyżej na rowerze (Przełęcz Salmopolska (Biały Krzyż) 934 m npm)Jesiennie i wietrznie
© robdNo comments...
© robdTablica w Aleji Gwiazd na rynku w Wiśle
© robdGdzieś w okolicy Salmopola
© robdJeden z dwóch spotkanych przed przełęczą
© robd
Oczywiście na koniec mapa.
Kategoria (pow. 100km) XXL
Do Ustronia na kawę
-
DST
100.59km
-
Czas
04:40
-
VAVG
21.55km/h
-
VMAX
55.40km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Iną na popołudniowa kawkę do Ustronia Polany.
ODO 2008 pobity :)
Cel wyprawy.Ustroń
© robd
Najpierw w Pawłowicach na jednym ze stawów urzekły nas lilie.Lilie w Pawłowicach
© robd
Potem...:-)
© robd
Powrót już po zmroku...Zofiówka po zmroku
© robd
Mapa z GPS.
Kategoria (pow. 100km) XXL
Poznawanie Czech cd.
-
DST
105.64km
-
Czas
05:52
-
VAVG
18.01km/h
-
VMAX
47.90km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka z Iną.
Cel wycieczki - dwa zbiorniki wodne: Terlicko i Żermanice.
Hmm... co tu dużo pisać. Na mapie wyglądało to zupełnie fajnie (tzn.płasko ;) ),
w rzeczywistości trochę (!) inaczej.
Koło Terlicka cały plan nam popsuły jakieś zawody motocyklowe i securita nas nie chciała przepuścić beż "listka" wartego 50 koron/os. Musieliśmy zawrócić i pojechać inną trasą.
Teren dość trudny, pagórkowaty ale za to widoki nadrabiają za wszystko.
Tuż za Karviną, w Darkovie stoi sobie most...Most w Darkovie (CZ)
© robdDarkov most (późnym popołudniem)
© robd
Popas rowerów nad zbiornikiem Żermanice.Żermanice (CZ)
© robd
WidokiW tle Beskid Śląsko-Morawski
© robdLysa Hora (1324)
© robdDaleko Javorový Vrch (1032)
© robd
W drodze powrotnej doszło do spotkania ;)Świnki trzy ;)
© robd
Mapka z GPS.
Kategoria (pow. 100km) XXL
Uphill Race Równica, niestety jako widz/foto :(
-
DST
105.54km
-
Czas
05:22
-
VAVG
19.67km/h
-
VMAX
54.30km/h
-
Sprzęt Kross Level A4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zamiar był pojechać na zawody w roli obserwatora/fotografa.
Tak też uczyniliśmy z Iną.
Ale gdy pooglądaliśmy śmiałków zmagających się z tą górą uznaliśmy, że szkoda byłoby wracać do domu bez zdobycia jej :)
No i jazda... Wjechaliśmy nie trasą, którą wjeżdżali zawodnicy, ale klasycznie asfaltem.
Biorąc pod uwagę dzisiejszą pogodę i w połowie wypełnione bidony (!!!) muszę napisać, że było ciężko.Gdzieś na trasie ...
© robd
To jedna ze zrobionych przeze mnie fotek. Tylko jednego gościa, Piotra rozpoznaliśmy, że jest z bikestats (dzięki koszulce).
Mam nadzieję, że nie będzie miał mi za złe umieszczenie tutaj jego fotki ;) (jeśli tak, to ja zaraz usunę). Jeśli ktoś jeszcze brał udział, to mogę poszukać czy go też uwieczniłem.PIOTR
© robdRównica
© robdWidok na Czantorię
© robd
Kategoria (pow. 100km) XXL